STACHURA – się powie o tym wolniutko, a Ty tylko słuchaj

na podstawie tekstów Edwarda Stachury
STACHURA – się powie o tym wolniutko a Ty tylko słuchaj, to spektakl o poszukiwaniu siebie, o podróży w głąb siebie. Inaczej jednak niż się to powszechnie przyjmuje. Nie chodzi o pochłanianie coraz to nowych informacji, które pomogą nam zrozumieć to – kim jestem? To słynne, odwieczne „Ja”, czyli „Ktoś” jest zawsze ciężarem. Nie pozwala nam na zrozumienie istoty świata, jego nieśmiertelności, nieprzemijalności. „Ja” nigdy nie pamięta o „Ty”, bo nie ma na nie miejsca. „Ja” jest tak bardzo „Sobą” przesiąknięte, że zaczyna się dusić. To próba odnalezienia człowieka „Nikt”. W sobie, w aktorze, poprzez aktora – w widzu. Człowiek – Nikt: nie potrzebuje. Człowiek – Nikt: nie lęka się. Człowiek – Nikt żyje, nie bojąc się śmierci, ponieważ wie, że życie jest w naturze swojej wieczne. Śmierć może być wieczna, ale tylko wtedy, kiedy nie przyjmiemy życia, jako jedynej prawdy. Prawdy, której nie można zanegować.
Teraz, po czterdziestu latach od wydania „Fabula rasa” dożyliśmy czasów, kiedy Stachura ponownie przeczytany, przestaje być tylko i wyłącznie poetą młodych intelektualistów, głosem pokolenia. Patrząc na otaczający nas świat, bezsprzecznie dążący do samozagłady, do pożarcia samego siebie, łatwo dojdziemy do wniosku, że tylko zapomnienie o sobie może jeszcze te resztki ludzkości ocalić. Tylko „Człowiek – Nikt” może ten stan rzeczy zahamować i na popiołach stworzyć nowe życie. O tym właśnie jest ten spektakl. O walce pomiędzy sobą a sobą. Bo problem nie tkwi nigdy w drugim człowieku. Zawsze jest w „Ja”. Każdy święty przeżywał w swoim życiu tak zwaną „noc ciemną”, kiedy kuszony przez demony, rozpięty ponad światami dochodził do swojej świętości. Wtedy stawał się Nikim, czyli tym, który naprawdę rozumie. To spektakl pełen muzyki, tworzonej tu i teraz, wśród widzów. Poszukiwanej od pierwszego dźwięku, rodzącego się z dotyku, oddechu, szarpnięcia struny. To spektakl, w którym pojawią się pieśni do tekstów Stachury. To spektakl, który ma w człowieku obudzić wieczną potrzebę życia i świadomość, że poznać siebie, możesz tylko podczas najpiękniejszej podróży w życiu – podróży w głąb siebie.
Andrzej Bienias
Premiera – 8 lutego 2020, Scena A. Bazakbala, Kawiarnia Witkacy
Obsada
Muzycy:
- Andrzej Bienias
- Maciej Gruchacz
- Max Kowalski
- Scenografia – Zbigniew Bajek
- Choreografia – Anita Podkowa
- Muzyka – Andrzej Bienias
- Muzyka do pieśni – Andrzej Bienias, Jerzy Satanowski
- Konsultacja metafizyczna – Jerzy „Berdo” Berdowski
- REŻYSERIA – Andrzej Bienias
Galeria
Foto. Kronos Media
Recenzja
STACHURA W TEATRZE WITKACEGO – recenzja Jolanty Drużyńskiej
Niezwykła podróż, w której prawdy o świecie trzeba szukać w głębi własnego ja w spektaklu „Stachura – się powie o tym wolniutko, a Ty tylko słuchaj” w reżyserii Andrzeja Bieniasa.
Kolejna tegoroczna premiera w Teatrze Witkacego to propozycja niezwykłej podróży, w której prawdy o świecie trzeba będzie poszukać w głębi własnego ja. Debiutujący w roli reżysera Andrzej Bienias znakomity aktor Teatru Witkacego także kompozytor i muzyk na warsztat wziął teksty Edwarda Stachury, prozaika, poety zaliczanego do grona polskich twórców „przeklętych” i „kaskaderów literatury”.
„Stachura – się powie o tym wolniutko, a Ty tylko słuchaj” – to teatralna wersja szkicu literackiego lub jak niektórzy chcą, traktatu filozoficznego Edwarda Stachury „Fabula rasa”, książki – o której pisał jej autor – „nie do przeczytania, tylko do odkrycia”. Wydaje się, że dla samego twórcy to był niezmiernie ważny tekst skoro pracował nad nim przez kilkanaście lat od 1966 roku aż do końca życia. Nim książka ukazała się drukiem w sierpniu 1979 roku a zatem już po śmierci pisarza, zdążył on w tym samym roku wydać jeszcze do niej „apendyks” zamieszczony w Twórczości. „Fabula rasa” ( rzecz o egoizmie) to rozpisana w formie dialogu rozmowa z samym sobą. Z jednej strony człowiek – ja: nazwisko, „Podpis na papierze. Wizytówka na drzwiach. Sucha sylaba, martwa litera”. Z drugiej strony człowiek – nikt , czyli ten który już poznał siebie, który w tym poznaniu doszedł do końca i który może „uwolnić raz na zawsze od wszystkich lęków i całego cierpienia.”
Ta próba zrozumienia świata wiedzie poprzez poznanie własnej samotności, wolności „od wyboru, od myślenia”, potrzeby pomocy, cierpienie i miłość. Są na tej drodze myśli, uczucia, pragnienia, jest Bóg, natura, jest śmierć. Ważne, by chcieć szukać, dociekać odpowiedzi, „się powie o tym wolniutko, a Ty tylko słuchaj”. Słuchaj, oczywiście uważnie. Więc powstaje pytanie czy w tym zgiełkliwym świecie, pełnym brutalności, nadmiernego konsumpcjonizmu, pogardy dla natury jest miejsce dla człowieka, który poznawszy siebie nie będzie bał się wyjść ze swojej kryjówki – o której pisał w swym ostatnim dziele, znakomity polski psychiatra profesor Antoni Kępiński – także i dla dobra innych? Andrzej Bienias – reżyser prowadzi nas w świat trudnych pytań, filozoficznych rozważań ale i wspanialej poezji, bo spektakl uzupełniają wiersze Stachury te mniej i te bardziej znane choćby z wersji muzycznej: „Życie to nie teatr”, „Nie brookliński most” czy porywające „Nie rozdziobią nas kruki” znane często pod tytułem „Ruszaj się, Bruno, idziemy na piwo…” Niełatwy to w odbiorze spektakl, ale podany w niezwykle atrakcyjnej teatralnie formie. Na małej scenie Teatru Witkacego im. Atanazego Bazakbala w artystycznie wysmakowanej a jednocześnie bardzo funkcjonalnej scenografii ułożonych na krzyż ruchomych boxów krakowskiego artysty prof. Zbigniewa Bajka, rozgrywać się będzie ten dramatyczny dialog człowieka z samym sobą, odegrany przez dwóch aktorów. W tego poszukującego, pytającego „człowieka ja” wcieli się rewelacyjny Krzysztof Łakomik na przemian ekspresyjny, refleksyjny i wyciszony. W roli jego alter ego już wiedzącego „człowieka nikt” – zdystansowany, ale gdy trzeba, wyciągający pomocną dłoń – Dominik Piejko. Towarzyszy im czwórka kobiet, które niczym Hory z greckiej mitologii, boginie strzegące ładu między ludźmi i rytmem natury, także uosabiające cztery pory roku będą pytały, komentowały, drażniły i uspakajały, również dźwiękami wydobywanymi z gitarowych gryfów – to rozdwojone, poszukujące, ludzkie ja. Ten zgrany kobiecy quartet, nie pozbawiony indywidualnych rysów tworzą: Joanna Banasik, Adrianna Jerzmanowska, Emilia Nagórka i Katarzyna Pietrzyk.
„Stachura – się powie o tym wolniutko, a Ty tylko słuchaj” to bardzo przemyślany, spójny artystycznie spektakl z graną na żywo muzyką w wykonaniu Macieja Gruchacza, Maxa Kowalskiego, a także reżysera spektaklu, kompozytora, wokalisty i gitarzysty Andrzeja Bieniasa.